CO BYŁO - WRÓCIŁO
2016/06/22
Podobają Wam się dzwony, boazeria, fryzura a la Monika Brodka? Tak, to już było. Ale wróciło!
Nie krytykuję tego - przeciwnie. Uważam za cudowne, że odkrywamy na nowo coś, co zdawałoby się już za stare, za brzydkie, za niepotrzebne.
Okazuje się, że te same przedmioty, ciuchy, triki i myki powracają do nas z przeszłości jak bumerangi. Wystarczy tylko nałożyć na nie filtr lub nadać ekskluzywnego charakteru temu, co zwyczajne. Nazwijmy fryzjera stylistą fryzur, kadrową – specjalistą do HR, sprzedawcę - doradcą klienta, sekretarkę -asystentką zarządu, sklep – showroomem i już robi się modnie.
Posunę się dalej. W natrętnym powracaniu do lat ęęęęęsiątych dostrzegam fetysz. Łechcemy się wąsami, bistorem, tapicerką w kolorze musztardowym, ciastkiem z kremem w kultowej kawiarni Lukullus. Byliście w tej urządzonej a la PRL, tylko w nowoczesnym, ekskluzywnym wydaniu?
Chmielna 32, Warszawa.
Zaprojektował ją Jan Strumiłło we współpracy z Janem Dybowskim.
Nie ma tu żadnej skuchy. Widzę za to dbałość o każdy szczegół, szlachetne materiały (marmur, ładnie gięte drewno) i błyskotliwe nawiązanie do polskich statków wycieczkowych (Lukullus sąsiaduje z kinem Atlantic).
Sezon na truskawki i rabarbar trwa, wchodzą maliny. Idźcie do Lukullusa na smażone konfitury lub umoczcie wąsate pysie w ptysiach. Tylko uważajcie, żeby w kulinarnym szale rozkoszy nie zaplamić nimi swoich koszul non-iron!
Źródło zdjęć - materiały prasowe
Follow my blog with Bloglovin
Brak komentarzy :
Publikowanie komentarza